Czarodzieje Gary’ego wcale nie są niewinni. To handlarze iluzji. Zaspokajają potrzeby, których nie można kupić za pieniądze: zdrowia, pożądania, radości i sensu. Francuski pisarz przywołał ich, zbrzydzony dzisiejsza utopią salesmanów, sprzedających nam życie gotowe, zaplanowane, z gwarancją i w opakowaniu. Dlatego ta historia weneckiej trupy szarlatanów, uprawiających swój proceder w Rosji czasów Katarzyny II, jest autentycznie wywrotowa.