W piątkowe przedpołudnie zapraszam do lektury weekendowej.
Dziś moja propozycja to
„ Moja znikająca połowa” Brit Bennett. Wybór nieprzypadkowy, po prostu ujęła mnie kolorowa okładka, chyba przez tą szarość za oknem powodującą tęsknotę za kolorami. jak się okazuje bohaterowie też są kolorowi. Jest to potężna i wciągająca opowieść o kształtowaniu się tożsamości.
Siostry bliźniaczki Vignes zawsze będą nierozłączne. Ale po tym, jak dorastały razem w małej, południowej czarnoskórej społeczności i uciekły z domu w wieku szesnastu lat zmieniło się wszystko. Ich rodziny, społeczności, czy tożsamość rasowa. Dziesięć lat później jedna z nich mieszka ze swoją czarną córką, w tym samym południowym mieście, z którego kiedyś próbowała uciec. Druga, potajemnie wychodzi za białego mężczyznę, który nic nie wie o jej przeszłości. Mimo to, nawet rozdzielone tyloma milami i tyloma kłamstwami, losy bliźniaczek pozostają ze sobą powiązane. Co stanie się z następnym pokoleniem, gdy skrzyżują się losy ich własnych córek?……
„Literaturę trzeba wymyślić od nowa. I to się dzieje na naszych oczach dzięki takim książkom jak Moja znikająca połowa Brit Bennett, wielkim powieściom, których bohaterowie i bohaterki są kolorowi, nienormatywni, doświadczający przemocy, biedni i niekoniecznie odpowiadający europocentrycznym kanonom. Bennett pokazuje, że świat nie jest czarno-biały, a kolor skóry i jego odcień mogą zaważyć na całym życiu.”
Wojciech Szot, ZdaniemSzota
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Zapraszam do naszej biblioteki, książka czeka!
Opracowała: Jolanta Stoszek