27 maja 1981 roku Człowiek z żelaza został pokazany na festiwalu w Cannes, gdzie został entuzjastycznie przyjęty przez krytyków, którzy przyznali mu pierwszą w historii polskiej kinematografii Złotą Palmę. Francuski krytyk Michel Perez uznał film Wajdy za kamień milowy w historii sztuki filmowej, wskazując na brak dystansu czasowego między wydarzeniami historycznymi a ich realizacją filmową
O „Człowieku z żelaza” było głośno jeszcze zanim został nakręcony. Kontynuacja „Człowieka z marmuru” Andrzeja Wajdy powstawała na oczach i z udziałem wszystkich. Przede wszystkim uczestników wielkiego zrywu sierpniowego 1980 roku, którzy dostarczyli autorom „Człowieka z żelaza” tego, co stanowiło siłę filmu jako dokumentu tego niezwykłego czasu.

Obraz jest kontynuacją losów bohaterów „Człowieka z marmuru”. Następcą Mateusza Birkuta został jego syn, Maciek Tomczyk, działacz opozycji przedsierpniowej i robotnik w Stoczni Gdańskiej. Jego losy splotły się też z losami bohaterki tamtego filmu, Agnieszki, która straciła możliwość pracy w zawodzie reżysera, i tak jak Tomczyk zaangażowała się w działalność w Wolnych Związkach Zawodowych. W chwili, gdy rozgrywa się akcja filmu, Tomczyk jest jednym z tych, którzy dali sygnał do strajku w Stoczni, a jego żona Agnieszka, jako osoba wspomagająca strajk, znajduje się w areszcie. Losy obojga oraz ich przeszłość rodzinna, w tym śmierć Mateusza Birkuta w grudniu 1970 roku, poznajemy oczami dziennikarza telewizyjnego Winkela, który ma skompromitować Tomczyka. Winkel jednak przechodzi przemianę. Staje po stronie strajkujących stoczniowców. Dziennikarz cieszy się, jak wszyscy, z podpisanego porozumienia, jednak jego rolę ujawnia jeden z kolegów. Zdemaskowany Winkel spotyka prominentnego działacza partyjnego (Badeckiego), który gasi entuzjazm dziennikarza, proroczo sugerując możliwość niedotrzymania przez władze podpisanych umów.
„Człowiek z żelaza” jest pomnikiem Sierpnia, takim jak Pomnik Poległych Stoczniowców (trzy gdańskie krzyże ustawione przed martwą dziś bramą nr 2 Stoczni Gdańskiej, wtedy Stoczni Gdańskiej im. Lenina). I film, i pomnik powstawały w szalonym tempie, korzystając z chwilowego rozluźnienia, jakie nastąpiło po podpisaniu Porozumień Sierpniowych w 1980 roku. I pomnik, i film Wajdy są oddaniem hołdu, ale też świadectwem wysiłku oraz ceny, którą przyszło płacić polskim robotnikom za sprzeciw wobec władzy. Oba niosą też obraz tego, czym był strajk w Stoczni Gdańskiej, a także tego, skąd wziął się mądry opór polskich stoczniowców w 1980 roku. Jest to obraz – jak to bywa z przesłaniem pomnikowym – utrwalony na lata, narzucany kolejnym pokoleniom.

Małgorzata Szpakowska na łamach „Kina” (8/1981) pisała po premierze filmu:
„Człowiek z żelaza” Wajdy jest czymś więcej niż filmem, jest faktem społecznym, z którego znaczenia jeszcze nie sposób zdać sobie sprawę (…) nigdy jeszcze w dziejach naszej kinematografii nie zdarzyło się, by wydarzenia historyczne o przełomowym znaczeniu stały się niemal in statu nascendi tematem filmu. Nie dokumentu, filmu fabularnego. Wajda podjął wyścig z żywą pamięcią ludzką (…). Walczył z czasem. (…) Zdążył. Zdołał dogonić historię. Wyprzedził pisarzy, poetów, dramaturgów. Stworzył pierwszą syntezę Sierpnia, jaka pojawiła się poza publicystyką. Narzucił własną wizję, zanim ktokolwiek zaproponował inną. Nie tylko przedstawił własną wersję wydarzeń; przez pierwszeństwo stał się także ich współtwórcą. Trudno wyobrazić sobie, aby przez film osiągnąć można było więcej.

Po takich recenzjach nie pozostaje mi nic innego jak zaprosić na seans filmowy , tu zwiastun :

 

Źródło: https://culture.pl/pl/dzielo/czlowiek-z-zelaza-rez-andrzej-wajda

Opracowała: Jolanta Stoszek