Co roku w październiku w naszej szkole obchodzony jest Międzynarodowy Miesiąc Bibliotek Szkolnych. Tym razem poświęcony był baśniom i legendom z całego świata. Zorganizowaliśmy konkurs na esej „Twoja ulubiona baśń z dzieciństwa”, laureatkami zostały Julia Gierat z klasy 1A oraz Weronika Malec z klasy1R . Serdecznie gratulujemy i poniżej prezentujemy Wam nagrodzone eseje.

,,Przyjacielu, jeśli będzie Ci dane żyć sto lat, to ja chciałbym żyć sto lat minus jeden dzień, abym nie musiał żyć ani jednego dnia bez Ciebie”… Jedne z piękniejszych słów wypowiedzianych w ,,Kubusiu Puchatku” A.A. Milne, a było ich tam bez liku. Moim zdaniem bajka nie do opisania, pełna pięknych i wartościowych momentów, a w szczególności dla dziecka poznającego otaczający go świat jakim byłam, gdy po raz pierwszy zatraciłam się w jej świecie. Dlatego też stała się moją ulubioną książką dzieciństwa.
Mimo iż ,,Kubuś Puchatek” został napisany dla dzieci myślę, że dorośli też znaleźliby w nim coś dla siebie, ponieważ zawiera wiele prawd pojawiających się nam na każdym etapie życia. Jest to opowieść opowiadająca o niesamowitej przyjaźni pomiędzy mieszkańcami Stumilowego lasu. Dla mnie jako małej dziewczynki ważne było poznawanie tych relacji międzyludzkich oraz występujących między nimi czasami słabszych momentów, ponieważ w niedługim okresie czasu sama miałam czegoś takiego doświadczyć. Według mnie główni bohaterowie w perfekcyjny sposób oddają ludzkie cechy bez zbędnego ich wyolbrzymiania bądź zmniejszania ich wartości. Postacią, którą w czasie jej czytania najbardziej uwielbiałam, ponieważ mimo, iż był nieśmiały i spokojny to zauroczył mnie swoim wielkim sercem i chęcią pomagania przyjaciołom w ich trudnych momentach nawet gdy sam toczył wewnętrzną walkę z samym sobą, ze swoimi kompleksami. Książka ucz nas również, że każdy ma w sobie coś czego nie lubi, boryka się z różnorodnymi problemami na co dzień. Dlatego też dzięki niej zrozumiałam, że nigdy nie należy umniejszać swojego cierpienia i porównywać go do cierpienia innych. Nie ma osoby, która by nie odczuwała bólu, więc trzeba też być dobrym przyjacielem dla bliskich nam osób i dbać o ich zdrowie i samopoczucie jak robili to przyjaciele ze Stumilowego lasu.
Myślę, że ,,Kubuś Puchatek” to doskonała książka dla ludzi wkraczających w życie, bądź się w nim zatracających, potrzebujących czegoś, co ich wesprze pomocną dłonią i zawsze przy nich będzie. Zachęcam każdego bez względu na wiek do przeczytania tej książki chociaż raz w życiu, ponieważ wspomnienia z tej podróży pozostaną już na zawsze.
,,Życie jest podróżą, której należy doświadczyć, a nie problemem do rozwiązania”

Julia Gierat

 

”Życie jest baśnią a my jej bohaterami, co chcą żyć długo i szczęśliwie”…Takimi słowami zawsze mama zaczynała opowiadać mi bajki, które to potrafiła wymyślać na poczekaniu. Jednak zdarzały się dni, gdy miała mniej czasu i brała do ręki BAŚNIE najczęściej Andersena, które do tej pory mają szczególne miejsce w naszej biblioteczce. Dlaczego jednak? Otóż baśnie, które czytała mama często były smutne i nie kończyły się happy endem.
W mojej głowie na zawsze pozostanie jedna z najsmutniejszych baśni jaką przeczytała mi mama a jest nią „Dziewczynka z zapałkami”. Pamiętam ,gdy słuchałam ją po raz pierwszy po moich policzkach popłynęły łzy a moje serce ścisnął ogromny żal. Od razu poczułam się jakbym to ja paliła te zapałki i czekała aż w końcu ktoś przyjdzie i zabierze mnie z zimnej ulicy , w ciepły kąt domowego ogniska. Straszne było to ,że czas świąt, atmosfera miłości i wiary nie wzbudziła w nikim uczucia litości, aby pomóc biednej , małej i opuszczonej dziewczynce. Pośród ludzi panowała znieczulica a przecież czas Bożego Narodzenia to fala miłości i radości a nie samotności. Jakiż wtedy miałam żal, że ludzie są tacy zimni i wyrachowani. Nieumiejący zauważyć osoby w potrzebie . Już wtedy postanowiłam, że nigdy nie przejdę obojętnie obok potrzebującego.
W dzieciństwie często z mamą wracałam do baśni „Dziewczynka z zapałkami” , ale prosiłam mamę , by zmieniała jej zakończenie, gdyż wierzyłam, że ludzie są wspaniali i zawsze wszystko dobrze się kończy. Dlatego, gdy po raz któryś mama zaczęła czytać mi tę baśń, jej zakończenie brzmiało już inaczej…”W czasie , gdy zapaliła trzecią zapałkę odnalazła ją ciocia. Zabrała do ciepłego domu , w którym stała piękna – choć skromna choinka. Stół pokryty białym obrusem a na nim śnieżnobiały talerz z cieplutką zupą…”
Czy takie zakończenie mi odpowiadało? Otóż tak, ponieważ wtedy nie traciłam wiary w ludzi i wierzyłam, że świat jest piękny a życie każdego człowieka jest warte najpiękniejszych chwil . Dlatego postanowiłyśmy , by czytać dużo, gdyż bajki i baśnie prowadzą do kształtowania naszej osobowości i to dzięki temu odkrywamy to co piękne i prawdziwe a nie fałszywe i brzydkie. To w książkach możemy odnaleźć prawdziwy sens życia i odpowiedzi na nurtujące nas tematy a jak wiemy dzieciństwo to czas bez zmartwień i czas kiedy to świat jest piękny jak w bajkach. Wystarczy tylko skorzystać i wychwycić z nich to co najpiękniejsze.

Weronika Malec

Serdeczne gratulacje !

Opracowała : Jolanta Stoszek