Przed nami deszczowo-śnieżny weekend, najlepiej ten czas spędzić w towarzystwie dobrej lektury. Dzisiaj proponuję Wam „Codzienną walkę” Manu Larceneta.
Jest to jeden z najciekawszych francuskich komiksów obyczajowych ostatnich lat. Pięknie zilustrowana opowieść o życiu i codziennych problemach Marco w 2004 roku została nagrodzona na festiwalu w Angoulême w kategorii „komiks roku”. W 2015 roku premierę miała ekranizacja komiksu w reżyserii Laurenta Tuela.
Marco jest młodym znerwicowanym fotografem, który regularnie odwiedza psychoanalityka w Paryżu, o 600 km od swego domu. Pewnego dnia postanawia zrezygnować z wizyt, jednak lekarz przekonuje go, by je kontynuował. Po wizycie Marco odwiedza brata i spędzają razem noc, paląc skręty i grając w gry komputerowe.
Nazajutrz Marco odwiedza rodziców, którzy są na emeryturze i mieszkają na wsi. Ojciec zaczyna mieć kłopoty z pamięcią. Marco opowiada matce, że zamierza rzucić pracę fotografa.
Po powrocie do domu i pozbyciu się negatywów zdjęć, Marco odbiera telefon od pracodawcy z ostrzeżeniem w sprawie jego przyszłości w pracy. Wieczorem Marco ulega napadowi lęku.
Podczas spaceru pies pewnego myśliwego atakuje kota Marca, Adolfa (to od Hitlera). Zabrawszy poranionego kota do weterynarza, Marco poznaje tam lekarkę Emilie, w której się zakochuje….
Życie jest codzienną walką. Radzimy sobie w niej różnie. Zapraszamy do śledzenia walki Marco.
Jest tu komedia i dramat, pełne spektrum życia i jego problemów. Każdy czytelnik znajdzie choćby cząstkę siebie w tym, co przedstawił Larcenet. Jak każda dobra powieść, „Codzienna walka” pozwala nam dostrzec w niej fragment nas samych i czegoś nas uczy. Życie pełne jest cierpień, ale nie można się poddawać, trzeba walczyć, by było lepiej. Dla siebie i dla naszych bliskich. Każdego dnia. Trzeba w końcu dorosnąć. Jeśli złapiecie się na tym, że Marco Was irytuje i w duchu mówicie: „nie no stary, ogarnij się, nie możesz się poddać, walcz”, to zastanówcie się przez chwilę czy te słowa odnoszące się do niego, nie mogłyby też być skierowane pod Waszym adresem. Larcenet chyba celowo stworzył nie do końca miłą i sympatyczną postać, bo dzięki temu – przez jej pryzmat – przekaz historii lepiej do nas dociera.
Damian Maksymowicz
Zapraszam do biblioteki, warto zainteresować się lekturą wyjątkowego i poruszającego komiksu !
Źródło: https://paradoks.net.pl/read/31344-codzienna-walka-recenzja
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/3721446/codzienna-walka
Opracowała : Jolanta Stoszek